Aquapark

Kap.
Kap.

Ogarnij się, chłopie.

Kap.

Nie wytrzymam.

Kap.

– przepraszam, proszę używać ręcznika.
– słucham?
– pot z pańskich jaj kapie mi na plecy.

Ostatni raz przyszedłem do Aquaparku w godzinach popołudniowych.
Opuszczam saunę i idę do bufetu.

– sałatka Colesław i Pepsi Max
– Kolslo i Pepsi Max
– Colesław – upewniam się.
– Kolslo.

Chyba ma udar.
Płacę i zajmuję miejsce przy stoliku.
W oczekiwaniu próbuję naliczyć trzy z rzędu przechodzące osoby bez garba.

– mogę się dosiąść?

To prezydent Wrocławia, Jacek Sutryk.

– jak Twoje kolslo?
– Colesław? Dobry.
– Mój pomysł. – uśmiechnął się i sięgnął po serwetkę.
– gratuluję.
– masz jakieś hobby?
– ee, muzyka. Dlaczego?

Zapisał kilka zdań i przesunął serwetkę w moją stronę.

– właśnie zostałeś członkiem rady programowej ds. kultury w Aquaparku. Dwa koła na miesiąc.

– praca w młodym dynamicznym zespole i owocowe czwartki? Pan żartuje.

– owocowe czwartki nie, ale mamy warzywne środy. Podpisz na dole. – wyszczerzył zęby.

– może pan rozdawać kolejne stanowiska bez żadnych ograniczeń?

– nie no, ograniczenia są. Na przykład ilość tuszu długopisie he, he.

– pan jest socjopatą.

– lepiej socjopatą niż socjologiem xD

Wstałem i szybkim krokiem ruszyłem w stronę przebieralni.

Przy wyjściu minąłem grupę osób poruszących się na wózkach inwalidzkich.
Dopiero teraz moją uwagę przykuł wiszący na drzwiach plakat – „nauka pływania dla niepełnosprawnych”.

– warzywna środa – pomyślałem i opuściłem kąpielisko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *