Będę grał w gre

Wracasz sobie zmęczony po całym dniu z polibudy, 
uwaliłeś kolosa z technik obliczeniowych, 
oblałeś się kawą przy ładnej dziewczynie i zgubiłeś długopis. 
Wleczesz się tym chodnikiem, 
dookoła szara polska zima bez grama śniegu, 
na obiad znowu odmrażane mielone i już tylko marzysz, żeby walnąć się na dupę przed telewizorem i obejrzeć Kiepskich…
Aż tu nagle jakaś pożal się Boże reporterka z lokalnej telewizji wpycha ci mikrofon w twarz i pyta: 
“Gdzie pan będzie spędzał sylwestra w tym roku, jak pan spędzi sylwestra?”. 
Już masz jej odpowiedzieć soczystym “w dupie”, bo od technikum nikt cię nie zaprosił na sylwka i nie zapowiada się, żeby to się zmieniło. 
Powstrzymujesz się jednak w ostatniej chwili, bo wszystkich trzech widzów się oburzy i wyczerpany odpowiadasz “Bede grał w gre”. 
Już chcesz iść dalej, a ona dalej się dopytuje: 
“A w jaką?”. 
Doskonale wiesz, że odróżnia trzy gry: pasjansa, pasjansa pająka i strzelanki do zabijania ludzi, ale zamiast wyjść z siebie i stanąć obok, stawiasz się ponad to i odpowiadasz: 
“TĄB RAJDER”. 
Daje ci spokój, więc idziesz spokojnie dalej do tych tłuczonych ziemniaków i komputera, ale to nie jest już normalny powrót do domu - za tobą niesłyszalna, niewidzialna i nieuchwytna podąża nieśmiertelność.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *